wtorek, 4 grudnia 2012

87

Teraz dzielą nas już nie 3 tygodnie ale 4 dni... Piszę zazwyczaj wtedy gdy nie potrafię sobie z czymś poradzić. Czasami zastanawiam się jakie więzi łączą mnie z rodzicami... Miłość? tak choć w moim domu o tym się nie mówi Wdzięczność? Na pewno za te lata które już były i bardziej za to, że mnie wychowali lepiej lub gorzej Wsparcie? (jeśli można nazwać to uczuciem) stanowczo nie, a szkoda odkąd pamiętam jestem zdana sama na siebie a każdy jeden mój problem jest niczym, bo przecież jakie problemy może mieć nastolatka lub dwudziestolatka. To przykre ale nigdy nie mogłam porozmawiać o tym co mnie dręczy i gryzie, może właśnie dla tego jestem zamknięta w sobie, może właśnie dla tego gdy ktoś pyta co się stało zawsze mówię "nić", bo zawsze mówiono mi, że to nie ważne, "nie wygłupiaj się" czy "nie przesadzaj" Teraz mam Ciebie kochany i uczę się wszystkiego na nowo, już wiem, że nie jestem sama i że zawsze mogę na Tobie polegać. Dzielą nas tysiące kilometrów, a Ty dajesz mi więcej wsparcia niż ktokolwiek inny. Jak to jest, że za każdym razem gdy myślę o tym wszystkim, o tym jak bliscy jesteśmy sobie to łza kręci się w oku. "Niech to trwa i nigdy się nie kończy, nawet śmierć nas nie rozłączy"

środa, 14 listopada 2012

86

Kolejny ciężki dzień za mną, na dworze tak zimno, że czas wygrzebać gdzieś z szuflady czapkę i cieplejsze rękawiczki... Moje samopoczucie jest wprost proporcjonalne do aury za oknem, jakoś tak słabo się czuję, a przecież niedawno jadłam. Chciałabym zatopić się w Jego silnych ramionach i utonąć w morzu pocałunków, znów poczuć się małą dziewczynką, nie martwić się niczym i zasnąć z uśmiechem na twarzy. Przytulać, dotykać, eh po prostu być obok i poczuć się jak w siódmym niebie ;) Jeszcze tylko 3 tygodnie, szybko zleci, prawda? Tęsknie, tak bardzo tęsknie...

poniedziałek, 12 listopada 2012

85

Dawno mnie tutaj nie było, a na blogu widzę się pozmieniało ;) Na Studiach u mnie w sumie bez większej zmiany, ciągle odkrywam w sobie coraz większe powołanie do przyszłego zawodu. Wszystkim wbrew wydaje się, że kosmetyczka a kosmetolog to to samo. G*wno prawda! I nie ukrywam, że denerwuje mnie to, że nie jest to prawnie określone, że osoba po technikum czy studium może tyle samo co osoba mająca wyższe wykształcenie. I to nie chodzi w sumie o to, że unoszę się honorem. Ale nie zapominajmy o tym, że kosmetolog po studiach ma przede wszystkim większą wiedzę teoretyczną, jest w stanie określić czy określona zmiana skórna jest groźna czy nie i czy należy skontaktować się z lekarzem... A przede wszystkim większa wiedza teoretyczna jest na prawdę ważna, a nasza wiedza i nasza praktyka nie jest wcale mniejsza. Nie obrażę się gdy ktoś nazwie mnie kosmetyczką ale jestem zadowolona z tego, że będę miała wykształcenie wyższe ;) i rozumiem też, że nie dla każdego są studia, tylko uważam, że niektóre zabiegi powinny być tylko dla kosmetologów. A tym czasem chciałabym podzielić się z wami swoimi pracami. Dziś makijaż ślubny w mojej wersji :

piątek, 26 października 2012

84

Ostatnio przestałam pisać nie wiem czemu, może mi się nie chce,a może po prostu nic nie dzieje się wartego uwagi. Mojego ukochanego nie ma już 2 miesiące, czas zapieprza jak szalony, a za 39 dni będziemy mogli spędzić razem cały tydzień. Na uczelni wtedy już będzie trochę luźniej i sama myśl, że będzie tu na mnie czekał jest cudowna. Kocham go, kocham jak szalona i odległość nie zmieniła mojego uczucia w słabsze, a wręcz przeciwnie jestem jego bardziej pewna niż kiedykolwiek wcześniej. A przecież o to chodzi by być siebie na wzajem pewnym skoro ma się zamiar spędzić ze sobą całe życie, a ja swoje chce właśnie spędzić przy Twoim boku Kochany ;)

poniedziałek, 3 września 2012

83

Nienawidze tego kraju i wszystkich tych, którzy nim rządzą. Przez nich by móc godnie żyć musiałam pozwolić swojemu mężczyźnie wyjechać. Kochany nie ma Cie dopiero tydzień a mi już serce przeszywa ból, łzy same napływają do oczu a wszystko dookoła drażni. Zobaczymy się za cztery długie miesiące... Boże daj mi siłę bym mogła rano wstać, czasami się uśmiechnąć i bym dawała radę być dla Niego największym wsparciem, a pomimo tego jak bardzo brakuje mi jego ciepła potrafiła wierzyć, że przecież wszystko będzie dobrze, daj nam cierpliwość na te długie dni i te długie noce...

sobota, 11 sierpnia 2012

82

Już jest jejuuu ale się niesamowicie cieszę nawet nie zdajecie sobie sprawy. Tylko jest jeden maly choć może i duży problem... "TEŚCIOWA" masakraaaa... Kurwaaa wzięła urlop na caly powrót i oczywiście za każdym. Razem gdy wychodzimy gdzieś tylko we dwoje jest kurwa wielki foch!!! Nawet na wakacje z nami pewnie na pewno pojedzie.... I jak będziemy szli do kina to we trójkę... Przysięgam, że albo ją albo siebie zajebie...

wtorek, 31 lipca 2012

81

On napędza mnie tak niewyobrażalną siłą, że czuję, że mogę wszystko! Jeszcze tylko kilka dni, kilkadziesiąt godzin... Już coraz bliżej, jeju nie mogę w to uwierzyć. I znów poczuję jego męski dotyk, tak wyczekiwany jak nigdy wcześniej. Jaraaaaam się tym! :D Praktyki oczywiście przełożyłam ale nie żałuję wcale nic a nic. Już jestem po i było na prawdę wspaniale ;) Chyba lubi to co będę robiła w przyszłości (daj Boże) ;) Rok zaliczony więc teraz zasłużone wakacje ;) tak dawno nie pisałam, że w sumie nawet nie wiem co powinnam napisać. A dopiero jakieś 3 tyg ma neta wiec od tego czasu możemy więcej porozmawiać, więcej rzeczy opowiedzieć i teraz mniej rzeczy nam ucieka. To niewyobrażalnie wspaniałe uczucie gdy widzę go jak się uśmiecha, jak patrzy na mnie nawet przez skype, a jak pomyślę o tym jak niesamowity będzie jego wzrok gdy za kilka dni się zobaczymy to już w tym momencie bezczelnie błagam o więcej. Minęło tyle czasu odkąd nie mogłam go dotknąć ani przytulić, czy pocałować a z każdym dniem kocham go coraz bardziej i bardziej, i nie dla tego, że dawno nie byłam obok niego, ale dlatego, że z dnia na dzień zdaję sobie sprawę jak wiele dla mnie znaczy, i jak puste było by moje życie bez takiego szalonego głuptaska jak on ;* Codziennie rozmawiamy i codziennie zasypiam szczęśliwa, bo mogłam go chociaż usłyszeć. To były i nadal są ciężkie dla mnie dni, ale wiem, że dla niego mogę wszystko! Jeszcze dużo przed nami takiego czasu jak ostatnie 3 miesiące, ktoś nazwie mnie głupią, ktoś naiwną, a ktoś jeszcze inaczej, ale ja na prawdę wierzę, że nam, własnie nam się uda! Tęsknie, tak cholernie tęsknie!

sobota, 12 maja 2012

80

Wczoraj poczułam się jakby ktoś wylał mi kubeł zimnej wody na mój głupi łeb! Eh myślałam, że mój A. już jak wróci do Polski to co najmniej na miesiąc. Niestety wraca na dwa tyg! Jeszcze gorsze jest to, że wtedy miałam mieć praktyki czyli tylko jeden tydzień moglibyśmy być całymi dniami razem, a jeden wieczorami. I już nie wiem co mam robić. Może praktyki przenieść na koniec sierpnia i początek września, czy zostawić tak jak jest. I cieszyć się tymi momentami, gdy mój kochany będzie mógł codziennie po mnie przychodzić... Ehhh z drugiej str bardzo chciałabym pojechać do niego w połowie czerwca i jakoś na początku lipca wrócić, bo od 17 lipca mam praktyki przy uczelni, skoro mój tato ciężarówką jeździ to z transportem większego problemu by nie było, ale boję się, że może on nie chce bym tam jechała. Mam wrażenie, że jak czasami o tym wspominam, to Kochany mój traktuje to jako żart. Ale do tego czasu jeszcze kilka tygodni więc wszystko się może zmienić, może jednak uda mi się do niego pojechać. Cały weekend jestem sama na stancji więc mam aż trochę za dużo czasu na myślenie i ciągle myślę jak to będzie...No ale nic! Głowa do góry! :D Z moim bieganiem oczywiście dupa ;/ szczerze boję się wyjść tu i biegać. Nikogo nie znam okolicy w sumie też nie, pod bokiem las więc przyznam się szczerze, że się dygam. Ale w domku ćwiczę namiętnie. Codziennie ok 200-300 brzuszków i kilka ćwiczeń ujędrniających mój biust ;P Oby efekty było widać, bo zostało mi już tylko 92 dni więc nie ma czasu na słabości! Mam nadzieje, że mój zapał do ćwiczeń nie zniknie wraz z końcem weekendu. Jeszcze kilka godzin i w końcu poniedziałek i czas znów będzie szybciutko leciał, i coraz mniej czasu będzie dzieliło nas kochany ;) ♥♥♥

wtorek, 8 maja 2012

79

Jeszcze tylko 96 dni! Już niewiele, jeszcze trochę i już, i już będziesz! Przez ten czas obiecałam sobie, że zrobię coś ze sobą, a po za tym zbliża się lato i chciałabym, by mój mężczyzna był dumny z tego, że ma taka kobietę jak ja. Wczoraj brzuszki, dziś półtorej godziny na siłowi, przejechanych 30 km i bolące nogi. Tak to jest to! Od jutra biegam. Codziennie! Za 3 miesiące będę jak ta lala hehe ;D Ostatnio nie jest jakoś najgorzej, zaliczyłam w pierwszym terminie ważny egzamin jak dla mnie, a jest to histologia, co łatwe nie jest... Ale udało się! ;) Jestem zmęczona więc z kurami idę spać ;p Dobranoc!! :D

niedziela, 6 maja 2012

78

Jejuu dziś rozmawialiśmy przez telefon godzinę czasu, zleciało jak szalone, nawet nie wiem kiedy. Ale jego głos mówiący, że mnie kocha ehhh ;))) Pisząc to mam łezkę w oku, ale dzięki tej rozmowie wiem, że nie jest mu tam źle. Dowiedziałam się więcej niż przez sms, ta rozmowa dała mi siłę, by czekać. Jeszcze 98 dni i już będziemy razem, będziemy tulać, busiać jeju jeju jeju ;D :D :D to tylko 14 tygodni. Damy radę! Ja to wiem! Ehhhhh ♥ ♥ kocham kocham kocham. Kocham życie, za to że umożliwiło poznać mi najcudowniejszego mężczyznę na Ziemi! :D i najlepsze na świecie jest to, że ten mężczyzna chce być tylko ze mną!! Oł jeeee ;D Jak widać rozmowa z nim działa cuda ;D więc w dobrym humorku idę spać. Dobranoc! ;)

wtorek, 1 maja 2012

77

Dzieli nas tysiące kilometrów, ale ja będę silna dla Ciebie, dla nas, nie poddam się nigdy! Nigdy w nas nie zwątpię! Obiecuję! jejku tak cholernie tęsknie, a to dopiero 3 dni... a przede mną, przed nami 3 miesiące. Ale to nic. Nie ma takiej siły, która odebrała by mi moja wiarę i nadzieję. Ciągle powtarzam sobie, że pojechałeś zarabiać, by spełniać swoje i po części moje marzenia. O pięknym ślubie, o pięknej białej sukni, o to by nigdy niczego nam w przyszłości nie brakowało. Trzymam kciuki za Ciebie, by Ci się udało, a modlę się o to byśmy my dali radę, by każdy jeden Twój wyjazd nie był dla mnie tragedią, a nadzieją na coś lepszego. Obiecuję czekać tu, tęsknić cholernie, kochać z dnia na dzień co raz mocniej. "Nie martw się Skarbie, bo ja jestem tylko Twój i tylko dla Ciebie"- kocham te zdanie ♥

niedziela, 29 kwietnia 2012

sobota, 14 kwietnia 2012

75

W końcu zaliczyłam chemię ;D JUPI! Misiak zdał prawko kolejne jupi! :D Jeszcze tylko jak zdam biologię i histologię to będę niewiarygodnie wdzięczna! :D Jestem tutaj dopiero kilka dni, a już tak niewiarygodnie za Tobą kochany tęsknie.
Ostatnio byłam o krok przed pokazaniem A ;* swojego bloga, jednak doszłam do wniosku, że to wszystko co jest tutaj jest takie moje, taki mały mój świat zamknięty w kilkuset słowach. Świat, o którym tak na prawdę wiem tylko ja i to właśnie tutaj po męczącym i ciężkim dniu mogę oddać swoje przeżycia.

Nareszcie mamy wiosnę, czuję się jakbym na nowo się urodziła, wszystko mnie cieszy w końcu mam cudowny humor, którym mogłabym zarażać najbardziej opornych ;D Jeszcze dwa tygodnie i wracam do domku ;) Mam nadzieję, że ten tydzień, który będzie wolny kochany spędzimy razem ;D tak bardzo bym tego chciała, że najbardziej! Moje plecy niestety po świątecznych porządkach znowu się odezwały, ale to nic pracuje nad tym, by jak najszybciej przestały boleć.

Dziś tak na prawdę drażni mnie jedna rzecz. We wtorek mamy poprawę "OSTATNIĄ" egzaminu z biologii, który zdać jest na prawdę ciężko, a do mojej współlokatorki jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie przyjechała rodzina! Wrrrr!! I jak ja mam się uczyć?! Zrozumiałabym gdybym tylko ja jego nie zaliczyła, ale ona też! I później będzie chodziła i płakała, że nie miała się kiedy uczyć! o przepraszam bardzo...!

No nic zaciskam zęby i uczę się dalej!

Trzymajcie kciuki plizzzzzzz! :D

wtorek, 10 kwietnia 2012

74


No i już po świętach. Nie lubię świąt, bo co roku jest tak samo, spotkania rodzinne, bezsensowne kłótnie, choć zatrzymujemy się na chwilę to i tak gonimy nie wiadomo za czym. Te święta były wyjątkowe, bo to pierwsze święta Wielkanocne z Tobą ;* Będąc u babci patrzyłam na to jak wujkowie i ciotki kłócą się, i odliczałam chwilę  gdy wtulę się w Twoje ramiona i usłyszę "już spokojnie dziecinko" kocham jak tak mówisz, kocham jak po prostu obok jesteś, a ja wiem, że nic złego mi nie grozi. 

"nieważne są żadne słowa, nasza miłość jest piękna" Zawsze wtedy mam ten cytat w głowię, gdy robisz z siebie głupka tylko po to, by spowodować mój uśmiech, gdy śmiejesz się, bo ja się śmieje, gdy siedząc na Twoich kolanach mówisz, że nic więcej do szczęście Ci nie potrzeba, albo gdy leżę obok a Ty szepczesz do ucha, że chcesz bym była Twoją żoną ;** Nie potrafię wyrazić swojej miłości do Ciebie słowami, ale wiem, że gdy na Ciebie patrzę, gdy przytulam Ty wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszą istotą na Ziemi i, że nie ma rzeczy, której bym dla Ciebie nie zrobiła byś był szczęśliwy ;) Zawsze, gdy się modlę, a nie zdarza mi się to jakoś szalenie za często, proszę Boga byśmy kiedyś założyli szczęśliwą rodzinę i abyśmy każdy problem potrafili wspólnie i dobrze rozwiązać, byśmy uczyli się na błędach z przeszłości i czerpali maksymalnie, z tego co się dzieje teraz.

I nie zmiennie oboje słuchamy piosenki...


niedziela, 1 kwietnia 2012

73

 Kolejny cudowny weekend za mną ;) Ech każda jedna chwila przy Tobie mogłaby trwać wieki, a jest totalnie inaczej. Smucę się wyjeżdżając, ale jestem prze szczęśliwa gdy wracam i widzę Twoje najszczęśliwsze oczka na ziemi! ;)
Najbardziej utkwiła mi jedna sytuacja w głowie, o której ciągle myślę ;)
Leżeliśmy oboje w łóżku, zasypialiśmy powoli, a A. trzymając rękę na moim brzuchu wiedząc, że go nie lubię  powiedział: Jak Ty możesz go nie lubić, ja go kocham, bo w nim, w brzuszku mojego Skarba, będzie kiedyś mój drugi Skarb... Wzruszam się za każdym razem, gdy o tym myślę..

Kocham gdy mówisz do mnie Mała!

piątek, 23 marca 2012

72

Wiecie jak to jest, gdy w jednym momencie tracicie kogoś, kto jest dla was kimś ważnym?! Ja dziś znowu tego doświadczyłam... Moja najlepsza przyjaciółka ze studiów, która jest dla mnie jak siostra, oznajmiła, że rezygnuje ze studiów... Powodem jest jej stan zdrowia. Wiem, że to dla jej dobra, bo musi iść do szpitala na ok 2 miesiące, gdzie jeśli wróci nie da rady nadrobić zaległości. Dzisiejszy dzień minął ze łzami w oczach, na każdym kroku myślę o niej, wiem, że damy radę, wiem, że nasz kontakt się nie urwie, ale to już nie będzie to samo... Dziś musiałam się z nią pożegnać... Jak żegnać się z kimś kogo chciałabym zatrzymać na jak najdłużej? Co powiedzieć, gdy na usta cisnął się słowa "proszę zostań". Jak powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, tak, by zabrzmiało to wiarygodnie, gdy z oczu ciągle płynął łzy?
Chujowo się czuję i wciąż słucham :
Damy radę!

środa, 21 marca 2012

71

Generalnie to te studia mnie wykończą, niby kosmetologia ale zapierdzielamy tak, że ho ho ho.... ;/ Dziś miałyśmy zabiegi na twarz, generalnie było super ;D Masaż twarzy jest niesamowity, był zarówno przyjemny dla mnie jako dla osoby wykonującej masaż, jak i dla osoby, której wykonywano masaż ;) Wiecie, marzy mi się mój własny gabinet, który byłby swego rodzaju oazą dla moich klientek. Relaksująca muzyka, podgrzewany fotel, cisza, spokój a dookoła świeczki, światło przygaszone, tak by osoby które do mnie zawitają mogły maksymalnie odprężyć się. np po ciężkim dniu pracy. Ehhh kto nie marzył nigdy, by móc korzystać z takich zabiegów, gdzie ktoś zaopiekuję się wami najlepiej jak potrafi i będzie robił to z mega przyjemnością ;)

Mam dla was też mega fajny pomysł na peeling, bo uważam, że te "sklepowe, gotowe" to jedno wielkie gówno. Proponuję kupić sól morską, którą można dostać na prawdę bez problemu tylko by była jak najbardziej naturalna, do tego dodać najzwyklejszą oliwę z oliwek taką jak używa się do smarzenia i sałatek ;) Pamiętajcie, że najważniejsze, że peelingi stosuje się na SUCHĄ SKÓRĘ! Aaaa i bardzo ważne, że taki peeling RAZ NA DWA TYGODNIE! Nie częściej! Jest to peeling ostry i bardzo dokładnie "zrywa" martwy naskórek, częstsze stosowanie może spowodować liczne podrażnienia. Peeling ten jest do ciała, nie do twarzy! Jeśli ktoś z was, by go używał baaardzo was proszę o wasze opinie na ten temat! :)

niedziela, 18 marca 2012

70

    Na weekend byłam w domu, jestem niewyobrażalnie szczęśliwa. Czekałam 3 tygodnie, by móc się przytulić do mojego mężczyzny, ale dla takich chwil warto czekać. Pogoda w końcu wiosenna, wybraliśmy się z A. na spacer, zarówno w piątek jak i w sobotę. Wiecie co najwięcej sprawia mi radości gdy wracam do domu? Jego niewyobrażalnie cudowny wzrok, który patrzy na mnie jak na 8 cud świata, przytula z mega czułością, uśmiecha się, jest szczęśliwy, wtedy nie mam najmniejszej wątpliwości, że kocha mnie tak mocno, że najmocniej! ♥ Kłaść się przy nim wieczorem, wtulać się w Jego silne ramiona, które doprowadzają mnie do szaleństwa i zasypiać z myślą, że gdy się obudzę on nadal obok mnie będzie, i znów na mnie spojrzy i tym cudownym głosem powie mi "dzień dobry, kocham Cie". ;D
    Czeka mnie kolejny ciężki tydzień, ale panna M. przecież jest stworzona do drugich terminów ;) nawet wejścióweczki zaliczamy w drugim terminie ;) Ale przecież gdyby wszyscy mięli zaliczać w pierwszym terminie, to te drugie by zlikwidowano więc studenci nie martwcie się ja zadbam, by tak się nie stało! :D


Kocham Cię
więc choć i przytul mnie,

przytul mnie tak bym czuła, że jesteś
   

środa, 14 marca 2012

69

Eh ostatnio jestem taka zabiegana i nie wiem w co ręce włożyć, chciałabym tyle rzeczy opisać, tyle opowiedzieć.. ;D A normalnie nie mam kiedy! To jest straszne, jutro mam poprawę egzaminu, ale podobno bez spiny są trzecie terminy ;D haha ;D to będzie dłuuga noc ;) Może w przyszłym tygodniu znajdę troszkę więcej czasu, bo dowiedziałam się na prawdę mega dużo ciekawych rzeczy na zajęciach kosmetologii i myślę,  że co nieco przydało by się uwiecznić, a może akurat komuś z was coś się przyda ;D

W ten weekend, a dokładnie w piąteczek rano wracam do domku, w końcu będę mogła Cie Skarbeńku przytulić i spędzić troszkę czasu z Tobą, bo już tak mega tęsknie, że jeju jeju jeju! :D


W dalszym ciągu czekam pilnie intensywnie do wiosny! :)

czwartek, 8 marca 2012

68

 Z każdym dniem z wielka radością wyczekuję wiosny, z niecierpliwością czekam na pierwszego motylka, na pierwsze wiosenne kwiaty i zielone pączki na drzewach ;)
Z mojej zimowej "depresji: pozostało już niewiele,k częściej się uśmiecham, negatywnych myśli jest już mniej. Z A ;* każde jakieś niejasności wyjaśniamy od razu tak jest po prostu łatwiej :) Teraz nie będziemy widzieli się aż 3 tyg więc jeszcze tydzień muszę poczekać, ale dam radę i On też. Wierzę w nas! :D ostatnio z każdego dnia na dzień okazuje mi tak wiele czułości i miłości, której przez ostatnie dwa tyg mi brakowało. Z wielką niecierpliwością czekam dnia gdy będę mogła zatonąć w jego męskich ramionach, w których zawsze czuję się mega bezpieczna.

Dziś z Karoliną-moją nową współlokatorką ugotowałyśmy rosołek, który jest megaa! ;D
Upiekłyśmy też super babeczki ;D
To był udany dzień! :D

poniedziałek, 27 lutego 2012

67

Ostatnio moje samopoczucie jest lepsze, ale to zapewne za zasługą weekendu spędzonego przy Jego boku ♥ ;) Popłakałam, On poprzytulał, wytłumaczył wszystko z mega cierpliwością. DZIĘKUJĘ KOCHANIE! Jego wyjazd zbliża się nieuchronnie, staram, ciągle się staram to zaakceptować. Dziś już wiem, że najdłużej to nie będę widziała go do 3 miesięcy więc nie najgorzej. Dziękuję Bogu na kolanach, że stworzył człowieka, który wymyślił laptopa, internet i skype! :D

Ostatnio mój Mężczyzna coraz częściej wspomina o zaręczynach jejuuu ;p Jesteśmy niedługo ze sobą, bo nie całe pół roku, "moc" naszego uczucia okaże się zapewne podczas jego wyjazdów, ale ja jestem mega pozytywnie do tego nastawiona, wiem, że damy radę i koniec! Nie ma innej myśli nawet! :D W sobotę podczas takiej poważniejszej rozmowy powiedział, że ma zamiar oświadczyć mi się po 2 powrocie do Polski. Czyli październik-listopad. Nie boję się już, bardziej bardzo się cieszę. Nie będę oceniała czy to za szybko czy nie, bo każdy z was powiedziałby co innego. Ja wiem, że go kocham, że to ten jedyny, że nasza miłość przetrwa wszystko i bez względu na to kiedy będzie chciał się oświadczyć będę MEGA szczęśliwa i powiem TAAK! ;D

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

środa, 22 lutego 2012

66

I znowu nie radzę sobie sama ze sobą! ;/
Nie umiem napisać nic mądrego, bo nic nie sprawi, że poczuję się lepiej...
Czekam piątku, bo wtedy mnie przytulisz i choć na chwilę zniknie wszystko to, o czym marzę zapomnieć.
Tak bardzo chciałabym byś był przy mnie codziennie, nie tylko duchem, ale pragnę też Twojego ciała, Twojej obecności, Twoich ramion, które dają mi poczucie bezgranicznego bezpieczeństwa. Chce, chcę, ehh tyle rzeczy bym chciała, a tak mało mogę. Daję z siebie wszystko? A może nie? Może za mało się staram? Może oprócz wielkich chęci brakuje mi  jeszcze czegoś? Tylko czego? Chcę wiosny, kolorowych motyli, zielonych drzew, może wtedy wszystko będzie lepsze? Chciałam schudnąć i co z tego? Ja wam powiem co... jeden wielki chuj!

Zastanawia mnie jedna rzecz, czy męska fascynacja kobiecym ciałem jest odzwierciedleniem tego, jak on chce by wyglądała jego kobieta życia? Tzn, czy jeżeli mężczyzna fascynuję się kobietami, których ciało jest idealne to znaczy, że nie do końca kocha kobietę, która ma np. kilka niedoskonałości? Czy jeżeli na jego drodze stanęłaby kobieta o idealnej figurze, to czy zamieniłby tę, nie do końca idealną, ale kochaną przez siebie na tę o idealnej figurze? A może "lubiąc" fotografie tych "idealnych" daję do zrozumienia swojej kobiecie, by się zmieniła? Czy mówiąc "kulka" to komplement czy ironiczny sygnał "zrób coś z tym" jednocześnie podkreślając, że lubi te krągłości?  Ja tego nie wiem i za każdym razem się zastanawiam. Jak to jest? Mężczyźni wolą szczupłe w sensie na prawdę chude kobiety, a może te z kobiecą budową ciała?

Notka totalnie chaotyczna, jednak moje myśli w tej chwili są jeszcze bardziej chaotyczne...
W dzień się śmieję, a gdy przychodzi noc, mam ochotę przepłakać ją do poduszki...

Mam dość! I na niektóre sprawy chciałabym wyłączyć swoje myślenie!!
Więc jak potrafisz, to proszę ZRÓB TO!

czwartek, 9 lutego 2012

65

Czasami przychodzi taki dzień, kiedy uświadamiam sobie, że powinnam się ogarnąć wziąć w garść i śmiało kroczyć do przodu. Dziś właśnie z takim nastawieniem wstałam. Mimo ferii, które nie ubłagalnie dobiegają końca, wstałam o 8, by nie zmarnować tego dnia. Do godziny 11 szło mi idealnie. A później jak zawsze, zmarnowałam cały dzień, bo nigdzie nie ruszyłam dupki, nic pożytecznego nie zrobiłam... Jeju! Ale już jutro wezmę się ostro za siebie! Obiecuję! ;D Ciągle chodzę smutna i wku*wiona na cały świat, ale staram się, na prawdę się staram.  A jak to będzie to się okaże.

Zbliżają się walentynki, jest mi smutno, bo nie spędzę ich niestety z A, dlatego mieliśmy zamiar zrobić sobie "walentynkowy wieczór" jutro albo  po jutrze. Tak bardzo chciałam byśmy ten czas spędzili tylko we dwoje, bez telefonów, bez wszystkich innych, tylko on i ja.... Znając życie dupa z tego będzie no ale... Nie miałam długo pomysłu na prezent, ale przypomniałam sobie, że mój A ubóstwia białą czekoladę, dlatego zrobiłam mu czekoladowe serducho. Kupiłam 5 tabliczek białej czekolady, rozpuściłam ją i oto jest mega serducho :D na którym mleczną czekoladą napisałam : Kocham Cię. A oto efekt mojej pracy:




Już nie mogą doczekać się jego reakcji, gdy je zobaczy ;)

środa, 8 lutego 2012

niedziela, 5 lutego 2012

63

   Nie wiem, czy chcę wciąż sobie wmawiać, że wszystko jest takie ku*wa zajebiste! Włączam piosenkę, której nie słuchałam wieki i myślę, ciągle myślę. Już nie chce!! Ostatnio jest dziwnie, wszystko mnie do o koła wkurwia, wszyscy to widzą, każdy pyta czemu... A żebym ja Ci to Panie wiedziała czemu! Chcę, by było tak jak wcześniej, wstać rano, śmiać się, niczym się nie przejmować, by wszystko sprawiało mi radość. A ja śmieję się tylko przy Tobie... A gdy zamykasz za sobą drzwi mam ochotę się rozpłakać... A gdy jesteś, mam ochotę przytulić się do Ciebie i już nigdy nie puścić. Nie chcę spędzić już żadnego dnia bez Ciebie, bo bez Ciebie nic nie cieszy mnie już tak bardzo.
   Dziś zastanawiałam się, po co tak wgl. mam tego bloga? Czasami cieszę się, że nikt go nie czyta, nikt nie komentuje, bo w sumie po co? Ale chyba wiem czemu go piszę. Dzięki temu, że go mam mogę się wyżalić, po marudzić, narzekać ile chcę, a nikt nigdy nie powie mi, że strasznie marudzę. Marudzę, bo dzięki temu jest mi lżej, to niejako zastępuje mi rozmowę, wspaniałego słuchacza, którego czasami brak. Ty mówisz mi, że zawsze o wszystkim możemy porozmawiać, a ja czasami jestem smutna tak po prostu, sama często nie wiem czemu. Nie chcę też byś widział mnie jako ciągle smutną dziewczynę, którą kochasz, bo wiem, że wolisz jak się śmieje. Nie wiem co się dzieje ze mną ostatnio, nie mogę się ogarnąć, choć na prawdę chcę!
Przybiła mnie sytuacja w domu? nawał nauki? przemęczenie? czy może ta pogoda?
Nie wiem, ale chętnie się dowiem!
Chcę to zmienić!
Więc podaruj mi swój uśmiech mijając mnie na ulicy! Proszę...

...

niedziela, 29 stycznia 2012

62!

    Jestem tutaj dopiero 4 dni a już tak tęsknie! Nawet nie wiem czy do domu, ale do A ;* na pewno!
Jeden egzamin mam za sobą, drugi mam za 11 godzin a co do mojej wiedzy, tak jak zawsze jestem w głębokiej dupie!
    Nie mogę się doczekać jutra! Już jutro w końcu się wyprowadzam z tego jeba*ego mieszkania i od tej psychicznej współlokatorki, która uważa, że jest wprost zajebistaa! W piątkowy wieczór urządziła sobie domówkę, na zapraszała koleżanek i nie było by nic w tym złego gdyby nie darły ryja do 4 rano! Gdzie mam wrażenie, że robiły to specjalnie. To nie były nawet głośne rozmowy, one będąc obok siebie krzyczały do siebie! Nawet nie raczyła zamknąć drzwi w pokoju, by choć odrobinę  było ciszej. Wręcz przeciwnie jedne siedziały w pokoju inne w kuchni i krzyczały do siebie, gdzie odległość między tymi dwoma pomieszczeniami to nie jest nawet 2 metry! I niech ktoś spróbuje mi wmówić, że to przez "przypadek". Inna sytuacja: dzwoni jej Ojciec:

- Co robisz?
-Sprzątam, a co tam?
-A czemu nie robi tego Twoja współlokatorka?
-Bo ona sprzątała tydzień temu
-To jak koleżanka jest biedniejsza, to spuść jej 10 zł z czynszu niech codziennie Ci sprząta...
 
   A co to ja ku*wa jestem!! Sama niech se sprząta za ta tłustą dupa! Od tamtej pory sprzątam tylko po sobie, nawet widelca po niej nie zmyłam! I jestem z tego dumna ;D
    Jest mnóstwo podobnych sytuacji, jak np. zakręcanie mi grzejnika pod moją nieobecność, gdzie człowieku wracasz do lodówki! Eh ale w końcu powiedziałam dość i jutro będzie ten historyczny dzień gdy spierdzielam stąd ;D
    Dzisiejszy dzień, mogę zaliczyć do tych udanych. Humorek poprawiłam sobie nakładając butki na obcasie i wkładając słuchawki do uszu, i zatracając się totalnie w muzyce ruszałam bioderkami w pokoiku przy zgaszonym świetle! :D To działa zawsze a dodatkowo pomaga tracić zbędne kalorie ;D


   

piątek, 27 stycznia 2012

61!

Ja będę obok, kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy,

 kiedy cały świat opowie się przeciwko Tobie i poczujesz się osamotniony, ja będę obok..

 Będę obok, kiedy wszystkiego czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto otrze Twoje łzy,

 kiedy Twoje serce będzie tak bolało, że nie będziesz mógł oddychać,

kiedy będziesz chciał już tylko położyć się i umrzeć, ja będę obok.. 

Będę, gdy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę,

 kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć, ja będę obok.. 

Więc widzisz, będę z Tobą aż do końca, to jest obietnica, którą daję Ci ;****  ♥♥

czwartek, 26 stycznia 2012

60!

    Wysypka już prawie całkiem zeszła, ale nadal biorę antybiotyki. Wczoraj w chwili załamania mój A ;* powiedział, że nie ważne jaki mam kolor i na co jestem chora to on i tak bardzo mocno mnie kocha ;D Nie powiem, poprawiło mi to humor, zwłaszcza, że wczoraj moja wysypka przeszła metamorfozę z mega czerwonej w śliwkowy fiolet, co sami się domyślacie nie wyglądało to miło...
    Do egzaminu zostało 32 godziny a poziom mojej wiedzy nie jest zadowalający. Został mi sam najgorszy materiał, mianowicie wykłady i robaki bleeee tyle łaciny, że o masakra ;/ jest godzina 00:22, a ja zamiast się uczyć siedzę sobie i wymyślam miliony powodów by się nie uczyć, miliony rzeczy do zrobienia. Jestem w trakcie picia kawy-siekiery z nadzieją, że ona postawi mnie na nogi.
   Biologio i genetyko! Całym sercem was NIENAWIDZĘ!
Dziękuję! nie mam nic więcej do powiedzenia!!

poniedziałek, 23 stycznia 2012

59!

    Z każdym dniem staram się coraz bardziej pogodzić z tym co mnie spotyka. Choć dziś obudziłam się i pierwsze co wypowiedziałam to:

- Mamoooo!! co to jest??!!

    Mianowicie chodziło o to, że calusieńka zsypana jestem mega wysypką, która jest wszędzie! Na szczęście oszczędziła mi buzię, tam jest jej najmniej. Wyglądam jak bym cała wlazła w pokrzywę ;/ No ale nie, dostałam zastrzyk (bolesny zastrzyk) i antybiotyki więc mam nadzieję, że tak do tygodnia powinna zejść, także mam bardzo dużo czasu by się do niej po prostu przyzwyczaić. Mój kochany A ;* cały wieczór mówiła do mnie biedronka ;D droczył się ze mną, jednak po kilku minutach jak zauważył moją smutną minę powiedział, że nawet jak by zostało mi tak do końca życia, to i tak będę dla niego najpiękniejszą kobietą. Śmieje się i droczy, ale  w gruncie rzeczy okazuje mi na prawdę dużo wsparcia ;))
    Dzisiejszy dzień poświęciłam na naukę, przepytywał mnie wieczorkiem A ;* więc miałam mega motywację by na prawdę się wykuć i udało się jesteśmy ze mnie dumni! Jego wzrok gdy wszystko wręcz recytowałam jak wierszyk...Bezcenny! Zawsze obiecywałam sobie, że dla tego jedynego mężczyzny w moim życiu chce być na prawdę idealna ;)
   Także teraz czas na zasłużony odpoczynek, bo jutro biologi i  genetyki ciąg dalszy!


Ps. Kocham tę piosenkę!! ♥♥

"On Cie wybrał, dawno temu wymyślił Cie sobie
I spotkasz go, i powie Ci, że to Ty!"



niedziela, 22 stycznia 2012

58

    Ehhh ten 2012... A Ty mówisz mi, że to ten lepszy rok?! Jeszcze styczeń się nie skończył a ja już mam go dość ;/ w domu miliony problemów, ojciec znowu piję, w domu awantury. A tak cieszyłam się, że wracam, tu do domu, a zastaję co? Miliony wylanych łez w poduszkę ;( Wczoraj dowiedziałam się też, że mój chłopak wyjeżdża w kwietniu na kilka miesięcy... Dobija mnie to wszystko. Mam jeszcze kilka tygodni by to zaakceptować, pogodzić się z tym jakoś. Tylko powiedzcie mi jak? Jak pogodzić się z tym, że ktoś kogo bardzo kochasz, ktoś kto do tej pory był na wyciągnięcie ręki, ktoś na kogo mogłam liczyć w każdej, nawet najbardziej do dupy sytuacji, wyjeżdża,  no jak?? Wmawiam sobie, że przecież jedzie tam do pracy, by kiedyś było nam lżej, lepiej niż jest teraz. Ale mało mi to pomaga. Pocieszam się tym też, że pojadę do niego na wakacje i wtedy będę miała go znowu w zasięgu ręki...
    Zaczyna się sesja, czyli też ciężki okres... Jeju czemu tak jest, że jak już coś się wali to jak domek z kart...
Zawsze w takich chwilach powtarzam sobie, że Bóg zsyła takie wydarzenia na ludzi silnych, bo wie, że sobie poradzą.
Tylko czy ja na prawdę dam rade?